wtorek, 23 lutego 2010

Moje rozmyślania o malarstwie cd.(9)






















Barwy i światło w naturze trzeba nie tyle obserwować, ile po prostu żyć nimi. Tworząc dzieło sztuki należy posługiwać się tylko tym co zdobyło miejsce w naszym sercu. Tym co nas poruszyło do głębi i wyzwoliło najsilniejsze uczucia. Gdy kontemplujemy, budzi się w nas niepokój poprzedzający katharsis lub co‚ w rodzaju orgazmu. Wiem dobrze jakie silne uczucia może w nas obudzić piękno natury, lub piękny obraz, rzeźba, obiekt naszej kontemplacji. Przed laty odwiedziłam w Londynie Narodową Galerię Sztuki, która mieści się na Trafalgar Square . Są tam zbiory z całego ostatniego tysiąclecia, jest to galeria państwowa i jest udostępniona bezpłatnie, będąc w Londynie warto ją odwiedzić. Szukałam tam obrazów weneckich malarzy, a właściwie obrazu Francesca Guardi, którego zawsze podziwiałam za wspaniałe kolory weneckiego nieba. Obraz „Wenecka Laguna” jest mały... lecz w swej wspaniałości wielki.
Reakcja moja na widok obrazu wywołała we mnie burzę, huragan uczuć radości, zachwytu i nieopisanego szczęścia, krew mi uderzyła do głowy, świat zaczął wirować, a całe ciało pulsowało jak w orgazmie. Nie wiedziałam co dzieje się ze mną. Ten moment zapamiętałam na całe życie.

1 komentarz:

  1. Teksty pisane na blogu są moją intelektualną własnością. Nie zgadzam się na ich kopiowanie bez mojej zgody i bez zamieszczenia linka do źródła.
    Isabella Degen

    OdpowiedzUsuń